Dwa dni temu informowaliśmy o możliwym wprowadzeniu przez Apple mniejszego, 5,42 calowego, iPhone’a w 2020 r. Tymczasem wczoraj pojawiła się znacznie bardziej interesująca, choć niestety mniej wiarygodna, plotka o możliwym pojawieniu się następcy modelu SE. Informację podał indyjski portal pc-tablet.com, dodając że model ten miałby być produkowany właśnie w tym kraju.

Mały smartfon miałby zmienić nazwę na iPhone XE, tak aby bardziej dopasować go do aktualnej linii produktów. Pomimo tej „unifikacji” miałby zachować kształt znany z serii 5 i SE, z prostymi bokami i aluminiową ramką oraz tyłem, ale zyskać ekran typu AMOLED, rozciągnięty do samych krawędzi. W efekcie uzyskalibyśmy wyświetlacz o przekątnej 4,8 cala, niestety „wzbogacony” o notch, co oznacza oczywiście wymianę Touch ID na Face ID. Aparat główny miałby być żywcem przeniesiony z aktualnego modelu XR, czyli posiadałby rozdzielczość 12 MP i światło f/1.8. Z racji aluminiowej obudowy XE nie posiadałby opcji bezprzewodowego ładowania.

Indyjscy dziennikarze nie poznali więcej szczegółów rzekomo nadchodzącego modelu, ale spekulują, że ze względu na zastosowanie Face ID i aparatu z XR, znajdzie się tam procesor A12 Bionic. Bazując na tej przepowiedni, spodziewają się ceny w przedziale 600 - 800 dolarów zależnie od ilości pamięci masowej.

iPhone XE miałby pojawić się w sprzedaży w 3 kwartale tego roku. Za produkcję odpowiadałaby indyjska fabryka firmy Wistron a cały projekt miałby funkcjonować w ramach rządowej inicjatywy „Make in India”. Co ciekawe, pc-tablet.com jako źródło przecieku podaje pracowników Foxconna, ale zaznacza, że producentem będzie wcześniej wspomniana firma, z racji braku mocy produkcyjnych u tego potentata. Portal, w obliczu wcześniejszych doniesień Ming-Chi Kuo o trzech modelach na 2019 r. spodziewa się, że w efekcie model XR całkowicie wyleci z oferty.

Nie ma co ukrywać, tego typu urządzenie to marzenie wielu fanów modelu SE, w tym i piszącego te słowa. Niestety uważam, że te doniesienia mają niewielką wiarygodność.

Po pierwsze, dziwne, że temat wypływa ze źródeł indyjskich, a nie chińsko-tajwańskich-koreańskich, które bardzo łapczywie chwytają i przekazują dalej każdą wiadomość dotyczącą Apple. A przecież najważniejsza część takiego telefonu, nietypowej wielkości ekran AMOLED musiałaby być produkowana w jednym z tych krajów.

Po drugie, jeśli XE miałby być jednym z filarów dla odzyskania indyjskiego rynku, cena startowa na poziomie 600 dolarów jest absurdalna. Cień nadziei daje tu myśl, że telefon miałby być przeznaczony głównie dla bogatszych krajów, a produkcja w Indiach zostałaby umieszczona tam z przyczyn politycznych, ale to, tak czy inaczej komplikowałoby walkę Apple o ten rynek. Nawet mocno przecenione modele 7 i 8 będą miały ciężko nawiązać konkurencję z tanimi i nowocześniej wyglądającymi telefonami edge-to-edge chińskich firm, odpowiednie wyceniony XE miałby tu większe szanse.

Po trzecie, jednoczesna likwidacja modelu XR spowodowałaby, że wielbiciele dużych smartfonów, których obecnie jest znacznie więcej, zostaliby tylko z najdroższymi modelami w ofercie. W obliczu słabnącej sprzedaży smartfonów w ostatnim czasie byłoby to co najmniej nierozsądne.

Podsumowując, chcę ten telefon, ale obawiam się, że jednak nie będzie dane mi go kupić. Niemniej do końca trzeciego kwartału będzie się można troszkę połudzić.

Źródło: PC-Tablet.com